Są chwile, kiedy odczuwamy (…) potrzebę
przekonania się, że nie jesteśmy znikąd.” – Olgierd Budrewicz „Warszawa w
starej fotografii”.
Dostałem książkę „Warszawskie Nowe Bródno 1938
– Pejzaże” Zygmunta Kupniewskiego wydaną przez Urząd Dzielnicy Targówek w 2019
roku. Zrobiło się ciekawie. To o dzielnicy, która korzeniami sięga czasów
budowy Cytadeli warszawskiej po upadku Powstania Listopadowego i jej
uzupełnienia – fortu Śliwickiego na prawym brzegu Wisły (na terenie
dzisiejszego Golędzinowa, dawnej szkoły ZOMO). Fort Śliwickiego składał się z
budynku koszar i dwóch działobitni uniemożliwiających bezpośredni atak na
Cytadelę przez Wisłę. Oba wielkie obiekty wojskowe na sto lat przesądziły o
charakterze zabudowy Bródna. Władze
carskie dopuszczały wyłącznie zabudowę drewnianą. Zakaz zniesiono
dopiero w 1910 roku. Dzielnica była odcięta od Warszawy mokradłami, wydmami,
terenami zalewowymi. Na starych mapach uwidoczniono wyspy w nurcie Wisły.
Wieloletnie regulacje nurtu Wisły za pomocą wałów, ostróg i opasek zniszczyły
owe biotopy. Po przeprowadzeniu wzdłuż Wisły torów kolejowych i wybudowaniu
mostu drogowo-kolejowego tuż przy Cytadeli Bródno zostało odcięte od miasta
dodatkowo nasypami kolejowymi.
Największym pracodawcą okazała się kolej, na
potrzeby której zbudowano parowozownię, warsztaty naprawy taboru kolejowego,
elektrownię, potężny węzeł kolejowy, przyjmujący pociągi nadjeżdżające przez piętrowy
most drogowo-kolejowy obok Cytadeli (1875) i most kolejowy tuż obok (1908),
potem przez most średnicowy na Powiślu (1931). Cały prawy brzeg Wisły od
dzisiejszego Mostu Siekierkowskiego do Mostu Północnego to jedno wielkie
torowisko z rozjazdami, które dotkliwie ograniczało rozwój miejskiej zabudowy
po praskiej stronie Warszawy. W 1875 roku węzeł kolejowy stał się nadzwyczaj
skomplikowany, gdy istniejące już tory kolei petersburskiej i terespolskiej
przecięły tory trasy łączącej ówczesny Kowel, Lublin i Mławę. Bródno, Targówek
i Pelcowizna zostały zintegrowane z Warszawą dopiero w 1916 roku na mocy decyzji
okupacyjnych władz niemieckich. Wymagało to jednak przebicia tuneli pod
istniejącymi torowiskami w celu zapewnienia bezkolizyjnych połączeń z miastem.
Wszystko to, co ocalało ze starego Nowego Bródna, zaznaczono żółtym kolorem |
Infrastruktura kolejowa stała się zaczynem
wielokulturowej społeczności. Rosjanie zatrudniali tysiące robotników i
specjalistów, nie patrząc na ich narodowość, pochodzenie społeczne i wyznanie. Obok siebie pracowali Polacy,
Niemcy, Rosjanie, Żydzi, Tatarzy; katolicy, prawosławni, starozakonni, muzułmanie,
ewangelicy; robotnicy, chłopi, kupcy, rzemieślnicy, kolejarze, pracownicy inżynieryjni,
administracyjni. Musiał to być istny tygiel, który przetrwał do 10 września
1939 roku, kiedy nalot 70 bombowców Luftwaffe zniweczył całą drewnianą zabudowę
północnej Pragi. Na Cmentarzu Bródnowskim (prawidłowo bródzieńskim, co jednak wciąż
nie przyjmuje się w potocznym i literackim języku) niemieccy lotnicy zgotowali
mieszkańcom Bródna rzeź, ostrzelawszy ich z pokładowych karabinów maszynowych. Stare
Bródno z dnia na dzień przestało istnieć. Na wizualizacji współczesnej części
Warszawy obejmującej tereny od stacji PKP Warszawa-Praga po Annopol, w pasie na
wschód od torów kolejowych między dzisiejszym Targówkiem a Białołęką, zachowało
się raptem kilkadziesiąt obiektów sprzed II wojny światowej. Trudno je odnaleźć
na osiedlach mieszkaniowych dla około 200 tysięcy ludzi i w przekształconej
zabudowie fabrycznej powstałej po II wojnie światowej (między innymi w kompleksie
nieistniejącej już Fabryki Samochodów Osobowych).
Wszystko to, co ocalało ze starego Nowego Bródna, zaznaczono żółtym kolorem |
Książka stanowi jedno z nielicznych świadectw
istnienia dzielnicy, która odeszła w historyczny niebyt. Architektoniczne rysunki
Zygmunta Kupniewskiego i wyblakłe fotografie przekazują zapomniane klimaty i nastroje
przedwojennej praskiej Warszawy. Wielokulturowej, wieloetnicznej,
wielowyznaniowej. Której już nie doświadczymy po masowej eksterminacji
warszawiaków podczas okupacji hitlerowskiej i podczas powstania warszawskiego;
po niespotykanej wędrówce ludów – wskutek niewyobrażalnych wydarzeń i
przeobrażeń podczas i po zakończeniu II wojny światowej – a w końcu po
przemianach geopolitycznych ostatnich dziesięcioleci. Pozbawiona starych
korzeni społeczność warszawska stała się homogeniczna i kosmopolityczna.