Etykiety

2012 (2) 2015 (1) Andrzej Kruszewicz (1) Anna Kamińska (1) atraktory (1) August Klemens Popławski (2) Ballestrem (1) Bałdy (1) Bałtyk (3) Białowieża (1) Białowieża szeptem (1) bifurkacje (1) bioróżnorodność (1) Bobolice (1) bóbr (1) Buje (1) Butryny (1) Bystrzyca Dusznicka (1) Bystrzyca Kłodzka (1) Chorwacja (2) Chwalęcin (1) Ciszyca (1) Cykle czasu (1) Cytadela warszawska (1) czarne dziury (1) Czersk (1) Czesław Miłosz (1) człowiek (1) Daniel Goleman (1) Dolny Śląsk (2) drawings (1) Drwęca Warmińska (1) drzewo (1) Duchowe życie zwierząt (1) Duszniki Zdrój (2) dzik (1) ekologia (1) espada (1) Estonia (1) Fotograficzna Mapa Warmii (1) fraktale (1) Funchal (1) Gałczyński (1) Gassy (1) Glappo (1) Głuchołazy (1) Goethe (1) Góra Kalwaria (1) Górkło (1) grafika (1) Groznjan (1) Hanza (1) Hel (2) Helena Piotrowska (1) hipokryzja (1) Historia życia (1) Hiszpania (1) hodowla (1) Houston mamy problem (1) Igor Newerly (1) Inteligencja emocjonalna (1) Itaka (1) Iwona Altmajer (1) Jagodne (1) Jakub Kubicki (2) James Rebanks (1) January Suchodolski (1) Jastarnia (1) Jedwabno (1) jeleń (1) Jeziora Plitwickie (1) Jeziorka (2) Jezioro Hołny (1) Jezioro Łańskie (2) Jezioro Nidzkie (1) Jezioro Nyskie (1) Jezioro Otmuchowskie (1) Jezioro Pluszne (2) Józef Chełmoński (1) Juliusz Kossak (1) Jurata (1) kajak (1) Kanał Gliwicki (1) Kant (1) Kaszuby (1) Katarzyna Grochola (1) Kłodzko (1) Konstancin-Jeziorna (1) Konstanty Ildefons Gałczyńki (1) Kotlina Kłodzka (3) Krasnogruda (1) Krosno (1) Lawendowe Pole (1) Lidzbark Warmiński (1) Liw (1) Liwiec (1) Lorenz (1) Ludzie dnia wczorajszego (2) Łabuny Duże (1) Łabuny Małe (1) Łachy Brzeskie (1) Łazienki (1) łoś (1) łowiectwo (1) Łukasz Stanaszek (1) Łyna (2) Madera (1) malarstwo (1) Mandelbrot (1) Marek Kwiatkowski (1) Marian Mokwa (1) Marózka (1) Marseille (1) Mazowsze (12) Mazury (7) miasta hanzeatyckie (1) Mirów (1) Młochów (1) Modlin (1) Morąg (1) Mostowice (1) Nadwiślańskie Urzecze (3) nasze relacje ze zwierzętami (1) Nieborów (1) Nieznane więzi natury (1) Niobe (1) Nowa Wieś (1) Nowe Kawkowo (1) Nowe Ramuki (1) Nysa (1) Nysa Kłodzka (2) Olga Tokarczuk (1) Olsztyn (1) Orneta (1) Osetnik (1) Otmuchów (1) paintings (1) pałace (1) Panoramio (9) Peter Wohlleben (2) petrelpiotr (17) Pisia Gągolińska (1) Pluski (2) Pławniowice (2) Podlasie (2) Podłęcze (1) Poincare (1) Polanica Zdrój (1) Potok Służewiecki (1) powódź 1997 (1) Pranie (1) Prowadź swój pług przez kości umarłych (1) Prudnik (1) Przykop (1) Przyszowice (1) Pupki (1) puszcza (2) Radziejowice (1) Richard Southwood (1) Roger Penrose (1) rybitwa (1) rzeźnia (1) Santa Cruz (1) sarna (1) Sekretne życie drzew (1) Siewierz (1) Simona Kossak (2) Sławięcice (1) sokolnictwo (1) Sowia Góra (1) sójka (1) Spalona (1) Stara Sucha (1) Stare Kawkowo (1) Stephen Hawking (1) strelicja (1) suwalszczyzna (2) Szczytno (1) Śląsk Opolski (1) środowisko (1) Tallin (1) terra nulla (1) Urzecze (2) Utrata (1) Vila Gale (1) Walerian Kronenberg (1) Warmia (14) Warszawa (3) Wiercibaba (1) Wilanów (2) Wilanówka (1) wilk (1) Wisła (6) Wisława Szymborska (1) Wojciech Altmajer (1) wrażenia (1) Wszechświat (1) wymieranie (1) Wyspy Świderskie (1) Wyspy Zawadowskie (1) Za Opiwardą za siódmą rzeką (1) zając (1) zakrętasy (1) zamki (1) Zatoka Gdańska (1) Zieleniec (2) Ziemia (1) Zygmunt Vogel (1) żuraw (1)

piątek, 13 stycznia 2023

Wzdłuż Nysy Kłodzkiej

 


Nysę zostawiliśmy z boku. Dojechaliśmy do zapory Jeziora Nyskiego. Czekaliśmy długo na przejazd koroną obwałowania. Ruch wahadłowy. Nie odważyliśmy się jednak wyjść z samochodu i uwieczniać rzeki w dole. Jazda samochodem ma to do siebie, że nie da się wszędzie stanąć i fotografować. Zostalibyśmy otrąbieni. Odprowadzaliśmy więc nurt spienionej Nysy Kłodzkiej wzrokiem w kierunku zabudowań Nysy. Piękne miasto ale dzisiaj nieosiągalne. 

Jechaliśmy pod obwałowaniem zbiornika. Trafiwszy tu za pierwszym razem na początku lat dziewięćdziesiątych, zastanawiałem się, czy miejscowi nie odczuwają strachu przed ewentualną falą powodziową. Z drogi wał zbiornika wydaje się wysoki. Podczas katastrofalnej powodzi w 1997, po oberwaniu chmur na pograniczu Czech i Polski, przez zaporę przelewało się około 1000 metrów sześciennych na sekundę. Operatorzy, zamiast opróżnić jezioro po pierwszych informacjach o katastrofalnych opadach, otworzyli jazy na oścież dopiero wtedy, kiedy fala powodziowa zagroziła przelaniem się przez koronę obwałowania. Zalali miasto i jego bezcenne zabytki. Zbiornika nie wyposażono w jaz przelewowy i nie przewidziano kanału ulgi.

 


Stanęliśmy na parkingu pod starymi topolami. Wspięliśmy się na wał łagodnym podjazdem dla rowerów. Pomarszczona tafla zalewu odbijała słoneczne światło, powodując ból oczu. Na niebie żadnej chmury. Październikowa jesień przedłużeniem lata. Nasycone wilgocią powietrze zamazywało kontury zapory. Nysę w obniżeniu doliny ledwo widać przez korony drzew. Wystają co najwyżej zamaskowane listowiem kontury wież kościelnych. Stojąc nad taflą, oczami wyobraźni widziałem ścianę wody po rozmyciu wałów uderzającą w to niezwykłe miasto w dole. Na szczęście to tylko wyobraźnia. Wiatr niósł ulgę, wiejąc od wody.

 


Potem dojechaliśmy do Otmuchowa i wybraliśmy drogę wzdłuż południowego brzegu Jeziora Otmuchowskiego. Zatrzymaliśmy się obok jazu przelewowego w Ściborzu. Jego betonowa konstrukcja łukiem wpycha się w taflę rozlewiska. 

 


Jezioro Otmuchowskie powstało w latach trzydziestych. Jezioro Nyskie budowano w na początku epoki gierkowskiej (zaporę i wały ukończono w 1972 roku). Zapora i zabudowania średniowiecznego Otmuchowa wystającego nad grzbiet obwałowania robiły wrażenie w pełnym słońcu. 

Otmuchów
 


 

Do wody nie podeszliśmy. Siatka ogrodzenia wzbrania wejścia na teren przelewowego jazu, przez który nadmiar wody spływa do szerokiego kanału ulgi. Kanał odprowadza falę powodziową do Nysy Kłodzkiej już za Otmuchowem. Nie przewidziano takiego rozwiązania na zaporze Jeziora Nyskiego. Ślązacy lepiej wiedzieli, z jakim zagrożeniem należało się liczyć na przedgórzu. Polscy projektanci prawdopodobnie nie zajrzeli nawet do śląskich przedwojennych archiwów, by czerpać z doświadczeń gromadzonych od pokoleń. 

 

Dzisiaj z obawą patrzę na zabudowę terenów zalewowych osiedlowymi blokowiskami. To dzieje się nie tylko we Wrocławiu. Podwarszawskie Urzecze też się urbanizuje. Wisła, mimo że ostatnie fale powodziowe zagroziły aglomeracji warszawskiej, została pozbawiona naturalnych terenów zalewowych. Z powodzi w 1997 roku nie wyciągnięto żadnych wniosków.

 


Następny etap to Paczków u podnóża kolejnej zapory na Nysie Kłodzkiej spiętrzającej Zalew Paczkowski utworzony ze starych wyrobisk kopalni żwiru.

wtorek, 10 stycznia 2023

Prudnik i Głuchołazy po drodze do Kotliny Kłodzkiej

 

Ratusz w Prudniku
Nie zajrzeliśmy do Głogówka, chociaż jego panorama w październikowym słońcu przyciągała uwagę. Układ urbanistyczny miasteczek Opolszczyzny i Dolnego Śląska mijanych po drodze do Kłodzka wskazuje na wspólne pochodzenie i wspólna historię, podczas której ścierały się wpływy czeskie, austrowęgierskie, w czasie wojny trzydziestoletniej szwedzkie, a po niej niemieckie i pruskie. Piastowie śląscy wcześnie zaczęli tracić związki z państwowością polską.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



Stanęliśmy na chwilę w Prudniku. Było ciepło. Samochód po postoju na rynku zagrzał się niczym sauna. Pochodziliśmy po betonozie wokół ratusza, stanęliśmy obok obelisku wystawionego ku czci pomarłych na dżumę w 1625 roku. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Potem zanurzyliśmy się staromiejską uliczkę która doprowadziła do najstarszej wieży obronnej nazywanej – nie wiedzieć czemu – Wokiem. Ku czci – prawdopodobnie – Woka z Rożemberka, budowniczego pierwszego kamiennego zamku na ziemiach między siedzibami Opolan i Gołęszyców. Gołęszyce budowali grody otoczone wałami ziemnymi wzmacnianymi konstrukcjami z drewna. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 
Wieża Woka z Rożemberku

 

Podobno w okolicach Prudnika znaleziono najstarsze ślady pobytu myśliwych z epoki średniego paleolitu, reprezentantów kultury aszelskiej (od sposobu ciosania kamiennych narzędzi wyniesionego z Afryki). Dowodziłoby to penetracji terenów Śląska co najmniej 100 tysięcy lat wcześniej między kolejnymi zlodowaceniami.

 

 

 

 

 

 

 

 




W Głuchołazach byłem na początku lat siedemdziesiątych. To było jedyne uzdrowisko w ówczesnym województwie opolskim. Potem nawet nie przejeżdżałem po drodze do Kłodzka. Były za bardzo z boku. Jeżdżąc z Gliwic do Kłodzka, trzymałem się trasy przez Złoty Stok, albo przez Otmuchów, Nysę. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Strażnik miejski

Myśliciel


 






Zatrzymaliśmy się na nieopodal rynku pod Wieżą Bramy Górnej, by zrobić krótki obchód po starówce. Byłem zaskoczony układem urbanistycznym. Wcześniej poznałem tylko park zdrojowy z kompleksem otwartych basenów. Na rynku dotkniętym betonozą zachowano ku naszemu zdumieniu trawniki i drzewa. Dzięki nim zdjęcia zabytkowych kościołów, kamieniczek, pręgierza okazały się ciekawsze. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Kamieniczki

Pod pręgierzem


Św. Wawrzyniec



 

Podobno były tu kopalnie złota. Głuchołazy założono w 1225 roku na prawie flamandzkim. Kościół św. Wawrzyńca istnieje od 1285 roku. W historii odnotowano palenie przez husytów i rycerzy rozbójników. Głuchołazy stały się łupem króla Prus po wojnach z Habsburgami... Można by tak długo. Jak w przypadku każdego śląskiego miasta.

 




Panorama Głuchołaz

Dąb w punkcie widokowym nad Głuchołazami

Po kawie i lodach pod Wieżą Wysokiej Bramy ruszyliśmy do Nysy.