Zebraliśmy się na wycieczkę do Kotliny Kłodzkiej. Pojechaliśmy
przez Sosnowiec i Gliwice do Kędzierzyna-Koźla.
Wczesny wieczór sprawił, że rozległe lasy, dotknięte przed trzydziestu laty
koszmarnym pożarem podczas niespotykanie suchego lata – tak się wówczas
wydawało przed nastaniem przyspieszającego ocieplenia – widzieliśmy tylko w
świetle reflektorów podczas jazdy zdewastowaną lokalną szosą.
Po noclegu naprzeciwko starego parku ruszyliśmy nieśpiesznie. Ot tak, żeby zobaczyć jak najwięcej, zanim osiągniemy Duszniki, gdzie zabukowaliśmy apartament w domu starego ogrodnika, który na przełomie XIX i XX wieku urządzał park zdrojowy.
Powiodło nas wzdłuż Kanału Gliwickiego. Do Sławięcic. Podjechaliśmy do śluzy jakąś niepozorną dróżką. Stanęliśmy przed zakazem wjazdu. Na szczęście w miejscu z widokiem na imponującą konstrukcję hydrotechniczną w otulinie nieśmiałej mgły. Śluzę wybudowano w stylu pompatycznej architektury, w której gustował Adolf Hitler. W latach trzydziestych Kanał Gliwicki zastąpił Kanał Kłodnicki poprowadzony wzdłuż nurtu krętej Kłodnicy plączącej się obok w zarastającej dolinie.
Jakaś mewa siedziała na latarni. Ani myślała odlecieć, gdy zajęliśmy się fotografowaniem szlaku wodnego z jesiennymi przyległościami.
Widok w kierunku Pławniowic |
Trochę zdjęć z kanału, trochę z Odry, która przepływa nieopodal. Nawet na nią nie spojrzałem. Most przerzucony przez rzekę nieopodal chłodni kominowych jakiejś ciepłowni nie miał nawet zarysu chodnika.
Projektant przeoczył pobliskich mieszkańców. Widocznie ktoś uznał, że spieszeni tutaj się nie plączą, chociaż zaparkowaliśmy obok osiedlowych zabudowań naprzeciwko łęgu porastającego starorzecze.
Kanał w Pławniowicach - widok w kierunku Sławięcic |
Gwarek w Pławniowicach |
Pałac Ballestremów - widok spod pomnika założyciela śląskiej gałęzi włoskich arystokratów |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz