Trafiłem
tam skuszony zapowiedzią emisji serialu TVP Siła Wyższa w doborowej obsadzie aktorskiej
i zaciekawiony kontekstem, w jakim miały pleść się wątki bohaterów. Nie zawiodłem
się. Miejsce wydało się magiczne.
|
Dziedziniec wewnętrzny |
Szczęście
sprzyjało. Wejście do sanktuarium było otwarte. Kilku robotników na
rusztowaniach zbijało zetlałą sztukaterię z frontu. Można było wejść do środka
i podreptać po kamiennej posadzce wzdłuż rzędów ław w stronę ołtarza.
|
W podcieniach |
Posadzka
w wielu miejscach zapadła się wskutek erozji dębowych pali wbitych w podmokły
grunt i robiących za fundament budowli (rzecz praktykowana w średniowieczu i w
późniejszych epokach), które przez wieki dawały skuteczną podporę, póki drewno
było zalane wodą. Po obniżeniu poziomu wód gruntowych dąb pozbawiony wodnej otoczki
szybko tracił wytrzymałość, narażając budynki na zawalenie. Dlatego tak ważne
było utrzymywanie wysokiego stanu wody gruntowej wokół sanktuarium. Tutaj tę
funkcję pełni Drwęca Warmińska opływająca miejsce i fosa wokół murów. W niektórych
miejscach posadzkę wyżłobiły buty wiernych odwiedzających sanktuarium od wieków.
|
Właściwe tło rzeczy |
Kościół
jest zwykle zamknięty, ale dzięki robotnikom, którzy usiłowali naprawiać
zabytkowe zdobienia, mieliśmy niepowtarzalną okazję zwiedzić wszystkie
zakamarki, będące tłem akcji serialu skłaniającego, mimo komediowej wymowy, do
głębszej refleksji i zadumy nad kondycją człowieka zanurzonego w świecie
cynicznej polityki, korporacyjnej walki o przetrwanie albo po prostu
ogarniętego powodzią wirtualnej informacji w Internecie.
|
Sanktuarium z kładki nad fosą |
Odniosłem
wrażenie, że serial bez istotnych scen, nakręconych we wnętrzach krośnieńskiego
sanktuarium, nie przemówiłby do wyobraźni tak dobitnie.
|
Drwęca Warmińska w Krośnie |
|
Nepomucen wprowadzający |
|
Widok znad Drwęcy |
|
Widok znad fosy |
Święta
Lipka, Gietrzwałd pod Olsztynem to miejsca powszechnie znane. Mało kto zdaje
sobie jednak sprawę, że nieopodal Ornety jest równie piękne, acz cokolwiek
zapomniane miejsce, emanujące niepowtarzalnym nastrojem.
Nie chodzi tylko o
wnętrze sanktuarium, lecz także o jego ulokowanie w krajobrazie
doliny Drwęcy Warmińskiej - z dala od zabudowań. Tego nie uświadczysz ani w
Lipce, ani w Gietrzwałdzie. Jedno że jest to miejsce trudniej osiągalne, na
uboczu głównych szlaków turystycznych.
|
Chwalęcin |
Jeszcze
bardziej zapomniany jest kościół w Chwalęcinie, który minąłem, wracając do
Ornety z ruin kościółka w Osetniku. Zamknięte na cztery spusty sanktuarium
chwalęcińskie robiło przykre wrażenie. Nie da się go sfotografować w sposób
oddający jego charakter. Wszędzie wiszą druty linii energetycznych,
przeszkadzają sąsiadujące zabudowania.
|
Ruiny kościoła w Osetniku |
|
Widok z wnętrza ruin w Osetniku |
O, widzę, że nasze ścieżki się krzyżują :-) Gdy jesteśmy w okolicach Ornety zawsze zaglądamy do Krosna, choć teraz rzeczywiście najczęściej jest niedostępne. Chwalęcin zrobił na mnie podobne wrażenie - trudno sfotografować sanktuarium bez śmieci w tle. A Osetnik też ciekawy!
OdpowiedzUsuńA tu moje wpisy:
OdpowiedzUsuńhttp://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2012/03/osetnik.html
i tu:
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/03/z-cyklu-wycieczek-okolicznych-krosno.html
Odświeżam sobie widok Krosna, oglądając Siłę Wyższą.
OdpowiedzUsuńPiękne Piotrze. Masz talent do wynajdywania ciekawych miejsc i pokazywania ich w atrakcyjny do oglądania sposób :)
OdpowiedzUsuń:-). Dzięki, Krysiu. Pozdrowienia, Piotrek.
UsuńPiotr, masz zdjęcie ze środka sanktuarium w Krośnie?
OdpowiedzUsuńMarcin Nadolski :)
UsuńPoszukam.
Usuń