|
Pałac w Wilanowie |
|
Pałac w Wilanowie |
Wilanów
odwiedzam co jakiś czas, odkąd mieszkam na Ursynowie. W czasach, gdy byłem o
kilkadziesiąt lat silniejszy, potrafiłem co rano przed pracą zbiegnąć z historycznej
skarpy nad Wisłą, która w średniowieczu płynęła tuż pod skrajem terenu mojego osiedla
(pod kościołem Świętej Katarzyny była przeprawa przez rzekę i punkt
poboru myta), następnie przebiegnąć przez dzikie pola wilanowskie w
towarzystwie saren, dzików, kuropatw, bażantów, zajęcy, a nawet danieli przekradających
się przez dziurawe ogrodzenie natolińskiego parku (wtedy rządowego) w
poszukiwaniu przygód na rozległych łąkach – by wreszcie dobiegnąć do Pałacu w
Wilanowie, a za nim do rezerwatowego łęgu w Morysinie.
|
Na dziedzińcu w marcu |
Było
to w czasach, gdy polami wilanowskimi władała SSGW i nikt nie myślał o
wybudowaniu wielotysięcznego osiedla z hipermarketami i z nieprzystającą do
otoczenia bryłą przytłaczającego kościoła.
|
Taki sobie obrazek w lutowym słońcu |
Historyczna
enklawa krajobrazowa o niebagatelnym znaczeniu przyrodniczym, chroniona przez
warszawskiego konserwatora zabytków w epoce „słusznie minionej” ze względu na
walory krajobrazowe i historyczne, poszła w zapomnienie. Budowa nowego osiedla
na podmokłym terenie pól wilanowskich, który wymagał gruntownego osuszenia, omal nie przyczyniła
się do zagłady parku wokół Pałacu Jana III Sobieskiego w Wilanowie.
|
Pijane tuje, zachwycające japońskich turystów, już wycięto |
Mimo
to Wilanów darzę nadal sentymentem. Przy każdej okazji staram się odwiedzić i
odrestaurowany wielkim nakładem sił i środków pałac i niezwykły park.
|
Taki sobie szczegół, przewodnicy objaśnią dokładnie |
Pałac
stoi na kolejnej skarpie wypiętrzonej nad starorzeczem Wisły wypełnionym przez stawy
i przepływający Potok Służewiecki.
|
Królewskie stawy zimą |
Nurt
Wisły od czasu wybudowania siedziby królewskiej przemieścił się na wschód, uwalniając kolejną przestrzeń
pod zabudowę osiedlową.
|
Nowe osiedle za Potokiem Wilanowskim |
Nowe bloki opasały rezerwat w Morysinie od wschodu
wzdłuż Potoku Wilanowskiego – jego źródła są na terenie Konstancina za
Jeziorką. Potok przeprowadzono kanałem przekopanym pod nurtem Jeziorki, o czym
mało chyba kto wie.
|
Rotunda klasycystyczna Chrystiana Piotra Aignera z 1811 r. |
Rezerwat
łęgu w Morysinie, tuż za stawami wilanowskimi, pełniący niegdyś rolę królewskiego zwierzyńca,
wchodził w skład terenów łowieckich przylegających do wilanowskiego parku.
Wewnątrz łęgu, między niesamowitymi topolami, klonami, jesionami,
białodrzewami, stoją jeszcze ruiny zabytkowych budowli. Chyba runą. Zostały
zabezpieczone rusztowaniami ze stalowych kątowników i obite płytami
paździerzowymi, by nikt nie właził do środka.
|
Niebo z wnętrza rotundy |
Do
rezerwatu w Morysinie zaglądam zwykle na przedwiośniu, gdy listowie nie
zasłania wnętrza i nie sprowadza zielonego półmroku, a wraz z nim komarów,
gryzących much, pijawek czających się w zaroślach pokrzyw, arcydzięgla,
łopianów i wszelkiej innej mierzwy pleniącej się na żyznym lecz grząskim
gruncie pod starymi pomnikowymi drzewami.
Tutaj życie w łęgu, przedzielone
fazami zimowego uśpienia, jest burzliwe, bujne, trwa krótko lecz dosadnie.
|
Królewska topola |
Szczególną
sympatią darzyłem starą topolę, która wydawała się nieśmiertelna.
|
Królewska topola |
Po kilku
latach odkryłem, że runęła, otwierając w lesie wyrwę dla młodych
drzew. To był niezwykły okaz.
|
Neogotycka brama Henryka Marconiego z 1846 r. |
Do
morysińskiego łęgu chodzę najpierw drogą za polem golfowym, skąd widać
pomnikowe białodrzewy wyznaczające południową granicę rezerwatu.
Za bramą
Henryka Marconiego z 1846 roku jest stara grobla przyciśnięta przez potężne
topole. Ich widok nieodmiennie fascynuje.
|
Sokora (topola czarna) na grobli w Morysinie |
|
Sokora nad rozlewiskiem Potoku Wilanowskiego |
|
Topola brodawkowata (rozczochrana) na grobli do zwierzyńca morysińskiego |
|
Nowe osiedle nad Wilanówką |
Ze
ścieżki pomiędzy rozpartymi pniami drzew widać za Potokiem Wilanowskim osiedle
mieszkaniowe.
|
Potok Służewiecki z łęgu morysińskiego |
Potem
zanurzam się w łęg. Tutaj wszystko wydaje się nienaturalnie wielkie. Ścieżki
wiodą przez ukryte wzniesienia i podmokłe obniżenia terenu. Po śnieżnej zimie
doły wypełnia woda zaanektowana przez żaby i zaskrońce. Wysychając odsłania
grzęzawisko. Ruiny romantycznych zabudowań niechętnie wyłaniają się spoza
gęstwy konarów, omszałych i pokrytych porostami pni. Wiosną i latem można
przejść mimo, nie domyślając się nawet ich obecności.
Łęg
jest opasany płynącym przez stawy wilanowskie Potokiem Służewieckim i Potokiem
Wilanowskim. Obydwa potoki łączą się pod północnym klinem rezerwatu i płyną
dalej do Siekierek.
|
Bobry są wszędzie |
Bobry
są tutaj wszędzie. Dziki bywają, wykazując się coraz większym przystosowaniem
do miejskiego środowiska. Sarny zostały jednak wyparte przez nadmierną zabudowę
wokół rezerwatu i parku wilanowskiego. Morysin pełniący niegdyś rolę zwierzyńca
został chyba zapomniany przez obecnych użytkowników Pałacu w Wilanowie.
|
Wilanów |
Tak
więc odwiedzam park wokół Pałacu w Wilanowie, traktując go jako niezwykłą
enklawę przyrodniczą, gdzie wysiłek ludzki jest wspomagany przez przyrodę łęgowego
otoczenia.
|
Wilanów, jakże by inaczej |
Tyle
dygresji.
O
samym Pałacu Jana III Sobieskiego i rodu Potockich, a także o parku wokół niech
mówią zdjęcia. Starałem się w nich pokazać to, nad czym inni zdają się
przechodzić do porządku dziennego.
|
Mauzoleum Potockich |
|
Widok na stawy |
|
Matura w Wilanowie |
|
Mieszkańcy Wilanowa |
|
Skrzydlaty Wilanów |
|
Coś z greckiej mitologii |
|
Skrzydlaty Wilanów |
|
Skrzydlaty Wilanów |
|
Jesienne nastroje |
|
Żeńce |
|
Modlitwa do ryb wilanowskich |
|
Żeńce a rebours |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz