Piotr Wyrzykowski, inicjator i współtwórca Fotograficznej Mapy Warmii, w wywiadzie udzielonym w króciutkim programie telewizyjnym studia KOPERNIK.tv powiedział, że powodem utworzenia tej e-mapy
była likwidacja PANORAMIO - międzynarodowej e-strony dla fotografów amatorów, która przez 10 lat
jednoczyła ludzi z różnych zakątków świata, sprzyjając zawieraniu przyjaźni i
przyczyniając się do wielu lokalnych inicjatyw. Do tej pory na mapach w Google Earth są prezentowane zdjęcia
przeróżnych miejsc na Ziemi z zaznaczonymi współrzędnymi geograficznymi.
Po zamknięciu portalu PANORAMIO pod koniec 2016 roku Piotr
stworzył swoją mapę i zaczął kontaktować się byłymi panoramistami. Kto kogo
namierzył wcześniej: on mnie czy odwrotnie, to bez znaczenia. Zanim do tego
doszło, przeczuwając że PANORAMIO straci swój charakter po pierwszej próbie
zamknięcia strony (co spotkało się z emocjonalnym sprzeciwem użytkowników),
postanowiłem uruchomić swoje blogi. Najpierw na stronie społeczności czytelników
National Geographic Polska (tam się działo). Niestety po kilku miesiącach, gdy
redakcja zmieniła politykę wobec swoich wiernych fanów, zamieszczających na
portalu społecznościowym często ciekawsze zdjęcia i publikacje niż sama
redakcja, a redaktor artystyczny – nie zgadzając się z wdrażaną przez wydawcę
„dobrą zmianą” – zrezygnował ze współpracy, przeniosłem swoją aktywność do ogólnie dostępnej
blogosfery. Już po kilku miesiącach okazało się, że moje zdjęcia i teksty zainteresowały
sporo osób.
Galeria Oranżeria |
Fotograficzna Mapa Warmii rozkręca się z każdym miesiącem.
Piotr wkłada w stronę mnóstwo wysiłku, czego wyrazem chociażby foto-relacje na
FB z wypraw rowerowych po Warmii. Kiedy więc zaproponował mi współuczestnictwo
w wystawie w Galerii Oranżeria w LidzbarkuWarmińskim, nie miałem wątpliwości: - Trzeba zaistnieć.
Galeria Oranżeria |
Raz z powodu towarzystwa, do którego mnie zaproszono. Między
innymi:
- Ewy Rubczewskiej z inspirującymi foto-artystycznymi
dokonaniami;
- Piotra Wyrzykowskiego; komentować nie trzeba;
- Jolanty Kolinko i Jerzego Safijańskiego, których
nastrojowe fotki uwielbiam…
Wszystkich nie wymienię... Są obecni w materiałach towarzyszących
wydarzeniu.
Dwa z powodu miejsca – odrestaurowanego z pietyzmem budynku
biskupiej oranżerii na wzgórzu nad zakolem Łyny, naprzeciwko kolegiaty świętych
Piotra i Pawła...
To chyba najlepsza oprawa dla prezentowanych zdjęć
krajobrazu współczesnej Warmii. Przestronne wnętrza, odrestaurowane fragmenty
fresków na ścianach i suficie… Panorama historycznej części Lidzbarka z
biskupim zamkiem w tle u zbiegu Łyny i Symsarny – rzek, które wpięto w system
obronny średniowiecznych umocnień… Niebanalna historia miejsca, świadka walk pruskich
powstańców z Krzyżakami i polsko-krzyżackich starć poprzedzających królewskie
panowanie nad Warmią… Tutaj pod murami Lidzbarka Napoleon Bonaparte stoczył
największą w kampanii 1807 roku acz nierozstrzygniętą bitwę ze sprzymierzonymi
wojskami rosyjskimi i pruskimi. Jej zwieńczeniem była klęska Rosjan i Prusaków
pod Frydlandem i pokój w Tylży…
W podziemiach zamku |
Starówka Lidzbarka Warmińskiego doznała największych strat
po 1945 roku, kiedy to rozebrano większość zabytkowych kamieniczek, a w 1958
roku zaniechano odtworzenia historycznej substancji miejskiej. Na miejscu
zdewastowanych pozostałości zbudowano pozbawione wyrazu blokowiska tak
charakterystyczne dla lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. O świetności Lidzbarka
zaświadcza dzisiaj historycznie ukształtowany układ zabudowy, otaczający krajobraz,
ocalałe z wojennej zawieruchy zabytki: zamek biskupi z przyległościami,
kolegiata Piotra i Pawła czy odrestaurowana oranżeria, klimatem kojarząca się z
oranżerią przy pałacu Poniatowskich w Jabłonnie nad Wisłą, albo w warszawskich
Łazienkach (jej ostateczny kształt był zasługą ostatniego polskiego biskupa
Warmii, Ignacego Krasickiego, przyjaciela króla Stanisława Poniatowskiego)…
W takim entourage’u
foto-wystawa krajobrazów Warmii robi wrażenie. Odwiedźcie ją. Spójrzcie na
Warmię oczami miłośników tego regionu. Po wystawie popatrzcie inaczej na sam
Lidzbark spod murów oranżerii i zanurzcie się w jego historyczną substancję ocaloną
od zapomnienia… Zmęczywszy się odpocznijcie w Starówce przy Ratuszu, naprzeciwko zamku, (świetne
espresso i lody), zjedzcie tam, albo obok w Warmiance przy starym młynie nad
Łyną, regionalne dzyndzałki (pierogi z kulinarnego dziedzictwa Warmii)…
Dziękuję, Piotrze, za miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńSię cieszę, że się cieszysz, Ewo.
OdpowiedzUsuńPiotrze, ja również bardzo dziękuję za miły komentarz względem mojej osoby i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiotrze, ja również bardzo dziękuję za miły komentarz względem mojej osoby i serdecznie pozdrawiam :) Jolanta Kolinko
UsuńJolu. Napisałem tylko skromną prawdę :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOdwzajemniam. Serdeczności.
Usuń